fbpx

Jesteś moją Muzą

A więc jest: przyczepa kempingowa. Po co mi ona i co ma wspólnego ze zdjęciami?

Kochani!

Dawno nie pisałam – na blogu, na fanpejdżu, na insta. Wszystko ma swój powód, który zamyka i otwiera się w jednym słowie – depresja. Jednak nie chciałabym Wam teraz “truć” o depresji, ale o tym, co urodziło się dzięki niej, a w tak zwanym międzyczasie dodam wpis opowiadający o klasycznym depresyjnym struggle’u, który miał miejsce od sierpnia 2019 do grudnia 2019 ;)

Przechodząc do fajnej części rzucę Wam prosto z mostu:

KUPIŁAM PRZYCZEPĘ KEMPINGOWĄ :D

Ludzie kochani, jak ja się tym jaram :D Jak o tym piszę, to od razu się cała emocjonuję, więc wpis może się wydać chaotyczny ;)

 

Przyczepa kempingowa Weinsberg Cara One FU 450
To właśnie ona! <3

Mogę się założyć, że wielu z Was zada sobie pytanie – PO CO FOTOGRAFOWI PRZYCZEPA, CZY WY POSTRADALIŚCIE WSZYSCY ZMYSŁY? ACH, CI MILLENIALSI!

via GIPHY

Już spieszę z wyjaśnieniem…

Majorka 2019

W październiku, wraz z moim szanownym Małżonkiem wyjechaliśmy na wyczekane wakacje. Odwiedziliśmy Majorkę, która była jednym z moich life goalsów w kwestii podróży. Wiem, wiem, ludzie marzą o Fiji, a ja o Majorce, no spoko ;) Wybraliśmy formę przygodową, czyli zamiast przez biuro podróży, wszystko organizowaliśmy sami. W podróżach zagranicznych nie jesteśmy starymi wygami, więc wiecie – ADVENTURE! ;)

Z racji na to, że jestem permanentnie zakochana w palmach i plaży, łatwo się domyślić, że od początku wizyty na Balearach przestawiłam się na tryb – ja chcę tu zamieszkać ;) Wsiąkłam. Bezpamiętnie wkręciłam się w tę małą wyspę wypełnioną cudnymi widokami. Wszystko było na tak, no wszystko. Dobra, poza dwoma kwestiami – kręgosłup straszliwie mi dokuczał, leki nie pomagały, a Kuba spadł z krawężnika i skręcił kostkę. Drugiego dnia. Nie przeszkodziło nam to jednak w eksploracji na tyle, na ile mogliśmy. Do tej pory się śmiejemy, że musieliśmy wyglądać przezabawnie – dwie kuśtykające istotki :D

Wakacje na Majorce 2019 <3
Wakacje na Majorce 2019 <3

Im dłużej przebywaliśmy w otoczeniu, które mega nam odpowiadało, tym bardziej dumaliśmy CO MOŻEMY ZROBIĆ, ŻEBY BYWAĆ W TAKICH MIEJSCACH CZĘŚCIEJ?
Do tego dochodzi bardzo ważna kwestia – nasze piesełki. Jak się leci gdzieś samolotem, a już zwłaszcza tanimi liniami, to wzięcie psa nie wchodzi w grę. Koszty przewyższałyby logiczną wartość podróży tygodniowej, poza tym prędzej bym zeszła na zawał, niż pozwoliła lecieć samolotem naszym dziewczynom. To mopsy, a mopsy średnio znoszą loty samolotem. To kwestia najważniejsza i determinująca to, co działo się w naszej głowie później.

Któregoś razu, jedziemy sobie bogu ducha winnym autobusem, patrzę na te kozy za oknem i.. BOŻE, A MOŻE KAMPER, ALBO PRZYCZEPA? Temat wydał się atrakcyjny i abstrakcyjny na tym samym poziomie, ale trzeba dodać, że tu nie chodziło tylko o to, żeby móc gdzieś wyjechać z piesełkami. Od wielu, wielu lat kiełkowała w mojej głowie myśl, w zasadzie wielkie marzenie, by robić sensualne sesje zdjęciowe za granicą, ale nie miałam pomysłu JAK temat ugryźć. Dumałam nad tym, czy po prostu wpadać gdzieś na miesiąc, wynajmować mieszkanie i robić zdjęcia, czy kurczę jak? I co, jechać samochodem, jakie to mieszkanie wynająć.. za dużo bałaganu w głowie, a myśl ciągle kołatała. Biorąc pod uwagę wszystkie plusy i minusy wyjazdów zagranicznych, oglądając setki godzin filmów na youtubie ludzi, którzy przemierzają świat kamperami, albo z przyczepami doszliśmy do wniosku, że to jest DOBRY POMYSŁ.

Najpierw chciałam kampera. Wyobrażenie sobie nas ciągnących przyczepę za samochodem było dość przerażające.. Do czasu, aż zobaczyłam ceny nowych kamperów ;) 300 tysięcy za domek na kółkach to jednak jeszcze nie ten etap, a biorąc pod uwagę, że przyczepy są jakieś 3 razy tańsze, a mają ten sam standard, to.. no cóż, wygrała przyczepa ;)

Przyczepa kempingowa?

Nasza wybranka to model Weinsberg CaraOne 450 FU, jest nowa i przystosowana do tego, żeby parkować i bytować w niej na dziko. Aby to osiągnąć, dokupiliśmy panele solarne, mocną przetwornicę prądu i inne cuda, w które teraz nie będę się zagłębiać :D

Planujemy dzięki niej wyjeżdżać za granicę na dłużej, by móc robić sesje zdjęciowe w konkretnych miejscach i łączyć przyjemne z pożytecznym – bycie w miejscach, które sprzyjają wychodzeniu z depresji, która trzyma mnie w swych objęciach na tyle mocno, że trzeba walczyć. Jakby tego było mało, po Polsce też mamy zamiar robić tournee, więc trzymajcie rękę na pulsie, jeśli nie jesteście z Warszawy, ani nie mieszkacie na Południu Polski – może się zdarzyć, że przyjadę nad morze i zrobię szum :)

Przyczepa kempingowa Weinsberg Cara One FU 450
Tu z szanownym Małżonkiem na tle przyczepki :D
Przyczepa kempingowa Weinsberg Cara One FU 450
Wnętrze z na wpół rozłożonym łóżkiem dla gości :D // Przyczepa kempingowa Weinsberg Cara One FU 450
Przyczepa kempingowa Weinsberg Cara One FU 450
Przyczepa kempingowa Weinsberg Cara One FU 450 w całej okazałości <3

Na przyczepę czekaliśmy 2,5 miesiąca. Tak, zdążyłam wpłacić dwie raty leasingowe zanim zobaczyłam ją na własnym podwórku. Ogółem kłopotów było troszkę po drodze, ale wszystko skończyło się dobrze, w końcu jest z nami i możemy wyruszać na wojaże. Dokupujemy małe potrzebne rzeczy i szykujemy się na podbój Europy. Wiążą się z tym niesamowicie pozytywne emocje, mówię Wam.. :)

Cały klimat karawaningu jest bardzo ciekawy, a z racji na to, że chcę wykorzystywać aktywnie przyczepę do pracy, będę Wam tu czasem opowiadać o realiach podróży z przyczepą itd. 

Na koniec wrzucam Wam film na Youtube – założyliśmy kanał specjalnie dedykowany podróżom z przyczepą. Będzie nam miło, jeśli zasubskrybujecie :D

 

Nowy film o przyczepie już niebawem, tak jak i wpis na blogu o tym, co wydarzy się za 5 miesięcy :D Nie, nie jestem w ciąży, ha ha :D

 

Ahoy!
Alicja

Udostępnij wpis:

Inne wpisy

1 Komentarz

  • Anna Fit
    2 lutego, 2020 at 12:34 pm 

    Ale super! Ja akurat podróżniczką zbyt wytrawną nie jestem, ale czytając Twoj tekst totalnie się zajarałam :) Nie wiem za bardzo czego się życzy kempingowiczom, ale myślę że “szerokości!” będzie na miejscu :)

Dodaj komentarz