Witajcie!
Chciałabym Wam przybliżyć ostatnio bardzo rosnący problem. W dobie facebooka, wrzucania na wall’e zdjęć bez podania autora ludzie przyzwyczajają się, że wszystko jest per “autor nieznany”. Oczywiście jest to bardzo krzywdzące dla autorów..
Niestety również borykam się z tym problemem. Dodaję watermarka na zdjęcia, który jest później skrzętnie odcinany przez osobę fotografowaną i zdjęcie go pozbawione zostaje wrzucone na portale społecznościowe. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie to, że owe zdjęcie również nie jest podpisane w opisie. Zdjęcie otrzymuje bardzo wiele “lajków” i osoby postronne nie mają pojęcia kto jest autorką zdjęcia.
Jest to ewidentne łamanie praw autorskich. Pozwólcie, że przytoczę definicję praw autorskich.
“Prawo autorskie (ang. copyright, symbol: ©) – pojęcie prawnicze oznaczające ogół praw przysługujących autorowi utworu albo zespół norm prawnych wchodzących w skład prawa własności intelektualnej, upoważniających autora do decydowania o użytkowaniu dzieła i czerpaniu z niego korzyści finansowej.”
“Zgodnie z ustawą, przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór). Prawo autorskie działa automatycznie – ochrona praw autorskich rozpoczyna się z chwilą ustalenia utworu, bez konieczności spełnienia jakichkolwiek formalności przez jego twórcę. Utwór nie musi przy tym być skończony. W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory:
-
wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi (literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz programy komputerowe),
-
plastyczne,
-
fotograficzne,
-
lutnicze,
-
-
architektoniczne, architektoniczno-urbanistyczne i urbanistyczne,
-
muzyczne i słowno-muzyczne,
-
sceniczne, sceniczno-muzyczne, choreograficzne i pantomimiczne,
-
audiowizualne (w tym wizualne i audialne).”
Źródło: Wikipedia.org
Nie można dłużej milczeć i czekać, aby ktoś łaskawie dodał podpis, że to TY jesteś autorem swojej własnej artystycznej pracy! Trzeba uświadamiać, że NIE WOLNO usuwać podpisów ze zdjęć, a jeśli ich nie ma, należy podpisać autorkę/autora w opisie!
Pamiętajcie, łamanie praw autorskich jest karane grzywną lub karą pozbawienia wolności (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych). Po co tworzyć taki problem, jak można po prostu uszanować Autora?
Pozdrawiam, Alicja
4 lub więcej komentarzy
Wrzucanie zdjęć na Fejsa, to jeszcze małe piwo. Mnie najbardziej razi, jak FOTOGRAFOWIE kradną nasze zdjęcia i podpisują je swoim nazwiskiem lub nazwą studia. Mam jedno zdjęcie studia – mojego autorstwa oczywiście (obecnie wisi na moim blogu), które było i nadal jest ilustracją na niektórych stronach i fanpejdżach fotografów i sklepów fotograficznych. Kradzież jednak ma krótkie nóżki i tak jak piszesz Alicjo – chroni nas prawo. Udało mi się poskromić karą pieniężną kilku złodziejaszków, powołując się na odpowiednie paragrafy. Pamiętajmy więc, że mamy niemal 100% szansę na zadośćuczynienie i poskromienie takich cwaniaczków.
Współczuję kradzieży zdjęć a jednocześnie gratuluję udanej (przynajmniej w niektórych przypadkach) walki. To jest przykre, że ludzie którzy mają tę samą branżę po prostu kradną zdjęcia podpisując je swoim nazwiskiem czy nazwą studia. Powiem Ci, że czasami wyszukuję w googlach, czy ktoś nie kradnie moich tekstów, którymi opisuję sesje etc. I wiesz co? Znalazłam 3 czy nawet 4 fotografów, którzy z powodzeniem reklamują się moimi tekstami, albo bliźniaczo podobnymi. I nie chodzi tu o jakieś teksty które może wymyślić każdy, tylko takie, które wymyśla się tworząc markę. Jedna dziewczyna napisała mi w mailu w którym napisałam jej, żeby usunęła teksty, że moje teksty są dostępne w internecie, więc dowolnie można je sobie kopiować, bo nie obejmują tego prawa autorskie. Zszokowało mnie to. Niewiedza na temat praw autorskich leży i nie zapowiada się na zmiany.. Przykre.
No to ja ostatnio napisałem do gościa informację, żeby nie kradł i usunął moje zdjęcie, a on mi na to, że nie kradnie, tylko Google mu “zaproponowało” to zdjęcie :))) A w tej chwili piszę pismo do wejcherowskiego kickboksera, który organizuje płatne sesje zdjęciowe, reklamując je oczywiście zdjęciem mojego studia.
Ludzie mają fantazję. Tak samo mi jedna złodziejka odpisała ‘ja nic Pani nie ukradłam, wynajęłam copyrightera żeby mi pisał teksty i on musiał to wziąć”.
Mam nadzieję, że uda Ci się pismem coś ugrać (: