fbpx

Jesteś moją Muzą

Dziś kilka słów o sesji, która siedzi mi w sercu i od dawna chciałam się nią z Wami podzielić.

Jeszcze kilka miesięcy temu, gdyby ktoś mi powiedział, że podczas sesji z jedną z pomysłodawczyń znanego i kochanego bloga AlaantkoweBLW zakocham się w fotografii rodzinnej i spojrzę inaczej na fotografię ciążową, to powiedziałabym, że buja w obłokach.
Jednak fakty są właśnie takie, a nie inne i nie zamierzam się z tym kryć.

Początek, czyli skąd w ogóle pomysł na tę sesję zdjęciową ciążową?

Wszystko zaczęło się wtedy, gdy stwierdziłam, że pora zrealizować mój mały plan, który polegał na stworzeniu marki-dziecka, czyli działalności, która skupić się miała na fotografii rodzinnej, dziecięcej i ciążowej. Markę nazwałam Czarodziejski-Kadr i zaczęłam poszukiwać kogoś, kto idealnie wpasowałby się w klimat, w którym chciałam pójść ze zdjęciami. Zamarzyła mi się sesja ciążowa z długą suknią i los tak szczęśliwie chciał, że skontaktowałam się z Anią Piszczek z Alaantkoweblw. Z racji na to, że nie ma chyba mamy, która nie znałaby książek o blw autorstwa Ani i Asi, wpadłam w lekki popłoch – czy podołam? Jak nam się będzie współpracowało? CZY W OGÓLE ZŁAPIEMY WSPÓLNY JĘZYK? 

Obawy, obawy… czy słuszne?

Miałyśmy trochę trudności z ustaleniem terminu. Czas w którym wszystko realizowałyśmy był totalnie szalony i wypełniony różnymi wyjazdami, co zaowocowało np. tym, że zapomniałam wziąć ze sobą sukni ciążowej do Wrocławia. Z przepracowania zdarzają się róże rzeczy, ale Ania w tym wszystkim okazała mi wsparcie, jakiego mogłabym życzyć każdemu fotografowi. Ustaliłyśmy nowy, nieodległy termin, a ja poprzysięgłam sobie, że dam Ani odczuć, że dobrze zrobiła dając mi drugą szansę. Zaczęłam w pocie czoła organizować sesję na nowo. Czas naglił, wszak Ania była już w końcówce ciąży!

A może by tak makijaż?

Do projektu zaprosiłam wspaniałe dziewczyny. Za makijaż odpowiadała Kaja Karpienko – Karkaja MAKE UP zaś piękną, butelkową suknię uszyła Anita Stosor z Juliet – Hand Made Props. Jestem przedumna z efektu i cieszę się, że jak zwykle babski team spisał się na medal. Kobiety mają moc :)

Wszystko dobrze, gdyby nie deszcz..

Tegoroczne lato należało do kapryśnych, to trzeba przyznać. Podczas gdy my cieszyłyśmy się własnym towarzystwem i odkrywałyśmy, że czujemy się ze sobą tak, jak byśmy się znały od conajmniej miliona lat, za oknem siąpił beztrosko deszcz. Padało, padało, a nasze nadzieje na realizację sesji we wrocławskich Ogrodach Japońskich również padały ;) Z racji na to, że jesteśmy typami kobiet walecznych i za łatwo się nie poddajemy, po skończonym (pięknym) makijażu ruszyłyśmy w drogę. Deszcz ani na chwilę nie miał zamiaru przestać padać, więc trzeba było opracować plan b. Stojąc w gigantycznym korku (ach ten Wrocław ;)) zadzwoniłam do stanowczo najładniejszego studia wrocławskiego – Big Studio z małą nadzieją na chociaż godzinę w jednym z wnętrz. Choć wszystko działo się na dosłownie wariackich papierach – udało się :)

Sesja ciążowa studyjna, ale ze światłem zastanym!

Jak wiecie, swego czasu byłam jak kret – nie wychodziłam ze studia i zdjęcia realizowałam głównie przy użyciu lamp błyskowych. W pewnym momencie zakochałam się w świetle zastanym – czyli po ludzku dziennym – i tak wsiąkłam, że do tej pory jak mam wybór, to raczej idę w stronę naturalnego światła, niźli lamp. Nie wiem co się stało, coś mi się chyba w mózgu poprzestawiało ;) Big Studio ma ten plus, że daje możliwość wykorzystania obu źródeł światła, wszak jedna ściana jest dosłownie usłana wielkimi oknami, więc naprawdę – do wyboru do koloru. Gdy jest taka możliwość, a i wena dopisuje, warto wykorzystać obie opcje.

Sensualne ujęcie kobiety w ciąży?

W tytule wspomniałam o innym podejściu do sesji ciążowych. Zwykle fotografowie ukazują od pokoleń przekazywany wzór – Matka Polka, z naciskiem na Matka. A przecież to także KOBIETA, a nierozerwalną częścią Kobiety jest jej sensualność. Dlatego oprócz emocjonalnych zdjęć rodzinnych zrobiłyśmy z Anią kilka ujęć z typowych sesji kobiecych – sensualnych. Bo niby dlaczego sesje zdjęciowe ciążowe mają być tylko o byciu matką? :) Kobiety z brzuszkiem też chcą się czuć kobieco, nie odbierajmy im tego, a nawet (jako fotografowie) dajmy im tę możliwość! Gwarantuję, że Muza będzie zadowolona.. :)

Dobra dobra, ale co z naszą Rodzinką?

Ania i jej wspaniała rodzina spowodowała, że mimo ograniczonego czasu mogłam wpaść totalnie w wir pracy i fotograficznych pomysłów – wiecie jak to jest, kiedy “obiekty” fotograficzne inspirują Was tak bardzo, że w zasadzie można byłoby nie odstawiać aparatu od oka? No, to właśnie tak, jak na załączonym “obrazku” ;). Oprócz tego, że stanowią oni wspaniałą i piękną całość, to każdy z osobna charakterny, co tylko dodaje klimatu. Współpraca z Anią, Antkiem i Kamilem (+Tolą w brzuchu!) zaowocowała wieloma, naprawdę wieloma kadrami, do których chce się wracać. Gdy postanowiłyśmy ogarnąć trochę pojedynczych kadrów, chłopaki wspierali i wytrwali dzielnie ;) Jakby tego było mało, po wypełznięciu ze studia zrobiliśmy jeszcze kilka zdjęć wieczorową porą na mieście, już bez deszczu ;)

Podsumowanie

Słowem – jestem zadowolona. Tak wiecie, szczerze. I wdzięczna, tak bardzo.. Oprócz wspaniałych efektów i ugruntowania swojego zamiłowania do zdjeć rodzinnych, miałam okazję poznać świetnych ludzi, którzy spowodowali, że mam ochotę częściej odwiedzać Wroclove. Uwielbiam momenty, kiedy pośród siedmiu miliardów ludzi udaje mi się trafić na takich, z którymi kontakt łapię w lot, poczucie humoru jest jak puzzle, a tematy się nie kończą. Nie mogę też nie wspomnieć o moim dzielnym Mężu, który asystował podczas całej sesji i dopełniał wspaniałą atmosferę :) Kochani – DZIĘKUJĘ! 

Koniec końców zapraszam do rozległej galerii zdjęć.

Ahoy!
Alicja

Udostępnij wpis:

Inne wpisy

Dodaj komentarz