Dzień dobry drodzy moi :)
Sesja fotograficzna z Agnieszką w roli głównej odbyła się w Warszawie. Aga dostała sesję w prezencie między innymi od najlepszej przyjaciółki, która… również przyszła do mnie na sesję, ale właśnie obrabiam jej zdjęcia, więc nie mogę się teraz nimi pochwalić ;) Kto jeszcze maczał łapki w prezencie? Siostra Agi – Kasia i przyjaciółki Jola, Ewa, Gosia i Madzia. :)
Prezent – to słowo klucz. Wiele osób przychodzi do mnie właśnie dzięki swojej rodzinie, przyjaciołom. Radość obdarowywanych (z efektów) jest nieoceniona!
Jak dobrze wiecie, ja wierzę, że mam piekielne szczęście. Spotykam się na zdjęciach z osobami, które są po prostu świetne. Aga (co widać już po samym wyglądzie!) jest mega interesującą i charakterną babką, do tego piękną jak cholera :) Lubię takie kobiety fotografować. Czerwona szminka – dziewczyny, używajcie jej! Cudownie podkreśla uśmiech, co widać u Agi między innymi :)
Ci którzy mnie już poznali, doskonale wiedzą, że potrafię rozmawiać bez końca, a dzieje się tak zwłaszcza, gdy osoba fotografowana również jest chętna do rozmowy.. I tak można cały czas :) Sesja zdjęciowa to dobra okazja także do luźnego pogadania z kimś obcym-nieobcym, to odstresowuje :)
Ale! Nie mogę nie wspomnieć o Magdzie, która robiła makijaż. Uwielbiam jej prace, zawsze się stara i wychodzi jej to świetnie.
Modelka: Agnieszka S.
Makijaż + fryzura: Magda Jurczyszyn
Fotografowała: Alicja Duchiewicz // zajrzyj tu, i tu :)
2 lub więcej komentarzy
Dziękuję Alu:)
jesteś wspaniała i masz dar do tworzenia tego, co sprawia innym tak wielką przyjemność. Jak Ty to robisz?… to na pewno nie zasługa tego super aparatu – Ty po prostu masz intuicje i to OKO! Spędziłyśmy razem tylko dwie godziny, które minęły tak szybko, bez stresu, przyjemnie….Człowiek zapomniał, że własnie skończył czterdzieści lat….
A za prezent bardzo dziękuje wszystkim wspaniałym dziewczynom, które zorganizowały mi cudowna imprezę-niespodziankę: głównie Asi (pomysłowa prowodyrka, urodzony kidnaper), siostrze Kasi, Joli, Ewie, Gosi i Madzi. I mężusiowi, ze w tym czasie zajął się naszymi pociechami i nie puścił pary z ust :)
Aguś, dziękuję za każde słowo :)
Czas minął faktycznie w oka mgnieniu, wykorzystany w 110% :)